Zespół Ferrari zaprzeczył jakoby jego szef, Maurizio Arrivabenem groził śmiercią jednemu z operatorów kamer pracujących na alei serwisowej.
Darren Heath, jeden z najbardziej uznanych i rozpoznawalnych fotografów w Formule 1, będący świadkiem tego zdarzenia na swoim tweeterowym profilu napisał, że Arrivabene w pewnym momencie obrócił się i wykrzyczał do operatora telewizji Sky: „Jeżeli znowu to zrobisz odetnę ci tą p…. głowę!”Heath szybko usunął tweeta, zastępując go wpisem: „Dzisiaj otrzymałem nauczkę jak tweety napisane pod wpływem dużych emocji mogą być szkodzące.”
Niemiecki tabloid Bild również podchwycił to zdarzenie sugerując, że operator kamery kręcił materiał w garażu zespołu i potrącił przy tym jednego z mechaników.
Rzecznik prasowy zespołu Ferrari potwierdził, że do takiego zdarzenia doszło, ale zaprzeczył jakoby Arrivabene groził operatorowi kamery: „Tak, doszło do incydentu. Operator kamery potrącił mechanika. Maurizio interweniował, ale dał mu tylko ostrzeżenie.”
28.11.2015 10:12
0
"Maurizio interweniował, ale dał mu tylko ostrzeżenie." To zdanie fajnie brzmi w kontekście ucinania głowy przez Maurizio :). Coś w stylu "dzisiaj było tylko ostrzeżenie, ale następnym razem..."
28.11.2015 10:56
0
W ciągłym stresie żyją to i czasami nerwy puszczają. Po co to tuszować. W złości człowiek różne rzeczy wygaduje co nie oznacza że przechodzi od razu do słów do czynu. Ta wszędobylska poprawność polityczna zaczyna mnie wkur.....
28.11.2015 11:00
0
No jak dla mnie to Maurizio raczej nie wygląda na miłego gościa, niezależnie od tego czy faktycznie tak powiedział czy nie.
28.11.2015 11:12
0
Włosi mają temperament. Szef Ferrari mógł tak powiedzieć jeżeli ten operator był zbyt namolny i przy tym nieostrozny. Co jak co ale praca w takim garażu wymaga precyzji a jeżeli ktoś nie stosuje się do zasad to normalną sprawą jest ostra reakcja ze strony Arrivabene.
28.11.2015 11:49
0
...ćoś w stylu,, ostrzegawczy strzał w tył głowy,,
28.11.2015 13:25
0
Szkoda, ze wysoko postawiony makaroniarz za to nie beknie - groźby to groźby i powinny być karane nie ze względu na pozycję, ale na ewentualny powód. W takiej sytuacji Arrivabene zachował się jak buc i powinien za to odpowiedzieć, biorąc również na wzgląd, że nie miał wielkiego powodu. Są sytuację, że rzeczywiście człowiek nie może się powstrzymać od groźby, ale tutaj pokazuje to tylko jego nieopanowanie. I jeszcze te bajeczki działu PR są żałosne - mogliby chociaż powiedzieć prawdę i przeprosić.
28.11.2015 14:49
0
Don Maurizio Corleone - ... nie potrąca się bezkarnie mechanika Rodziny ....
29.11.2015 09:24
0
nawet jak tak było to dobrze zrobił, ferrari z Arrivabene jest prawdziwym zespołem. Gość z charyzmą, entuzjazmem, właściwy człowiek na właściwym miejscu. I lepiej by było jak by tego nie wyjasniali, bo większość nawet nie miala pojecia że coś takiego miało miejsce. A druga sprawa jak ktoś tym oburzony, niech pozniej nie stęka że w f1 nie ma luzu, kierowcy mówią co im PR-owcy każą.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się